Był deszczowy
sobotni wieczór, a przez ulice powolnym krokiem szły dwie postacie. Raimei
Osaka z wyglądu osiemnastoletnia dziewczyna o niebieskich włosach, czarnej
bluzce i niebieskiej kurtce z kapturem, spodniach i długich butach szła
podgryzając suwak od kurtki wyraźnie zamyślona. Obok niej szła niska blondynka
z czarnym końcówkami przy czym z jedną dużą na grzywce ubrana w bluzę koloru
pomarańczowego, czarny szalik, rurki i długie glany koloru czarnego... W
Japonii pojawiły się zaledwie kilka godzin wcześniej, bo były ciekawe tego
kraju jak i Tokio, więc postanowiły pozwiedzać i tutaj nikt nie będzie ich
ganiał. Bo co by robiło C3 w tym miejscu. Przyjechały tu także na koncert
wybitnego pianisty Lichta Jekylland Todoroki, gdyż Yuki Inaba, bo tak miała na imię
blondynka lubiła grę na pianinie choć bardziej preferowała skrzypce. Osaka nie
była zbytnio tym zainteresowana, ale postanowiła pójść z siostrą na ten
koncert, bo różni ludzie się kręcą. Wychodziły wieczorami ponieważ podczas dnia
miały „ futerkowy problem” —
zamieniały się w zwierzęta. Ot tak smutne życie Servampa. Młodsza z sióstr nie
mogła się tak doczekać koncertu ze szybkim krokiem szła w kierunku Opery
Tokijskiej …
— Czy ty musisz
tak pędzić? — Starsza z dziewcząt mruczała podirytowana.
— Jak się nie
pośpieszymy to nie zdążymy! — Blondynka nic nie robiła sobie z jęków drugiej
dziewczyny i patrzyła co jakiś czas na zegarek — zobacz, która godzina!
— Zostało pięć
minut?! Jakim cudem?!
—
Zastanówmy się.. czyja to wina?
—
Dobra… już, już — Raimei zakłopotana podrapała się po głowie — jak pobiegniemy
to może zdążymy!
—
Lepiej by tak było… dla twojego życia…
~~*~~
W miedzy czasie w Operze Tokijskiej
Cała
widownia była wypełniona podklasa ósmego
z Servampów o czym Lawless się domyślił zaś jego Pan nie był świadomy tego co
się dzieje wokół niego, bo był zbyt skupiony na grze. Za nim się obejrzał było
już po wszystkim. A zadowolony wampir zasiadł na scenie i rozmawiał z dwójką
przybyłych w ostatniej chwili osób. Byli to Shirota Mahiru i jego wampir — Servamp Lenistwa Kuro czyli
Sleepy Ash. Blondyn nie był przyjaźnie nastawiony do braciszka tak samo jak do jego Eve który z
minuty na minutę był coraz bardziej zdezorientowany zaistniała sytuacją. To
było takie zabawne, gdy dzieciak gubił się coraz bardziej w jego historii, a on
mógł się rozkoszować drażniąc brata dalej. Kiedy sytuacja zaczynała się wymykać
spod kontroli drzwi ponownie się uchyliły i ku zdziwieniu pozostałych do hali
weszły dwie dziewczyny z biletami w rękach i mapkami Tokio. Nie umknęło uwadze
kobiet, że coś tu jest nie tak oraz ich zdziwione miny również dały o sobie
znać. Zobaczyły martwe ciała, a potem
dosłownie wyparowały w powietrze.
— No co? Chcąc
być łagodnym, okrutnym być muszę — Powiedział z uśmiechem obserwując dwie
przyciemnione postacie.
— Yuki co to za
pajac? — Osaka pierwsza wyszła z cienia przyglądając się wampirowi, którego
mimika twarzy od razu się zmieniła.
—
Nie wiem ale jak widzę zna Williama Shakespieara! — Blondynka klasnęła
zadowolona w dłonie także pojawiając się w bardziej oświetlonej części.
Po czym zapadła
niezręczna cisza. Blond włosy wampir z prędkością światła pojawił się tuż przed
nosem Inaby.
— Ymmmm czy mi się
wydaję czy patrzę w lustro! Dlaczego widzę damską wersję siebie — Zapytał zdziwiony
Lawless przyglądając się czerwonej Inabie. Chłopak zdecydowanie za szybko
pojawił się przed jej twarzą. Po czym było słychać głośne bang i wszyscy ze zdziwieniem
patrzyli na wbitego w ziemię wampira.
— Jeszcze raz tak
zrobisz, a miotła poszczuje! — Powiedziała z przekąsem niebieskowłosa.
— Raimei nie tak
ostro siostro! — Zaśmiała się Inaba .
— Na rymy ci się
zebrało…
— Widzę że nie tylko
ja nie lubię tego głupiego szczura — Stwierdził Licht.
— Nienawiść od pierwszego wejrzenia, a raczej
usłyszenia — Dodała Raimei.
— Wiesz Raimei
nie lubi Szekspira — Powiedziała Yuki do czarnowłosego.
Mahiru
przyglądał się dziewczynom po czym jego wzrok wrócił na Servampa. Kuro jakby
nigdy nic olał całe przedstawienie grając na konsoli. Ten leniwy dupek..
— To…. To sporo wyjaśnia, ale kim jesteście? I czemu
ty wyglądasz jak Kuro, a ty jak Lawless!? — Zapytał zszokowany brązowowłosy.
Czyżby tej rodziny było więcej? Co gorsza może oni mają jeszcze kuzynów!?
— Jestem Raimei
Osaka, miło mi — Powiedziała kładąc rękę na biodrze i patrząc na wbitego w
ziemię blondyna z furia w oczach — Servamp Lenistwa.
— A ja Yuki
Inaba! Servamp Chciwości! Przyszłam na koncert wybitnego pianisty, a wy kurwa
co? Otwieracie sklep mięsny?! — Warknęła
wkurzona Inaba.
— To co? Skoro
nie ma koncertu to idziemy do domu? — Klasnęła w dłonie z nadzieją na odpowiedź
twierdzącą.
— A czy ktoś ci
kazał ze mną iść?
— Sumienie Yuki,
sumienie — Powiedziała spuszczając głowę w dół.
Po chwili Lawless
zaczął podnosić się z ziemi.
— Ty nie masz
sumienia kobieto! — Krzyknął zirytowany.
Po czym kolejny
huk rozniósł się echem po Sali koncertowej.
— Yuki…. Słyszałaś
coś? — Zapytała zirytowana Raimei trzymając jedną nogę na blondynie zupełnie
jak by zgniotła robaka.
— Ymmm Rai mogła
byś już go puścić, a co zwłaszcza nie bić? — Zapytała próbując uspokoić siostrę.
Po jakiś
dwudziestu minutach sprzeczania się między siostrami żeńskiej chciwości udało
się uspokoić swoją nieokiełznaną starszą siostrę.
— Dobra, więc o
co chodzi z tymi Servampami? Przecież
Lawless jest chciwością, a Kuro Lenistwem — Powiedział coraz bardziej
zdezorientowany Shirota.
— Dokładnie, ale
mnie w sumie nie przeszkadza fakt ze ten
szczur dostał od ciebie wciry — Powiedział Licht do Osaki. Chyba polubi
te niebieskowłosą wampirzycę.
— Oi, oi
aniołeczku ty bez serca! A więc słuchamy — Powiedział zirytowany blondyn dalej
próbując doprowadzić się do ładu po leżeniu na ziemi.
— No więc …. — Yuki już chciała zacząć
opowieść, ale Raimei szturchnęła ją w ramie z niemym ostrzeżeniem by nic nie
mówiła. Ona czasami jest jak wampirze ZOMO..
— Jak Yuki mówiła przedtem przyszłyśmy na koncert,
ale skoro się skończył otwarciem sklepu mięsnego z wampirów to nic nas tu nie trzyma — Powiedziała Osaka
jednym tchem biorąc swoją siostrę za kołnierz i ciągnąc w stronę wyjścia z hali.
Inaba machając im na pożegnanie krzyknęła tylko „do zobaczenia!” przy czym
Raimei odwróciła się i spojrzała na Kuro, który grał dalej na konsoli. Czując
na sobie kogoś wampirzycy chłopak odpowiedział jej spojrzeniem i miną mówiąca „co?” po czym niebieskowłosa zrobiła się
czerwona jak piwonia i tyle je było widać.
— A co to kurwa
było? — Zapytał reszty jeszcze obecnych. Jednak nie dane mu było dostać
odpowiedź, bo jego Pan postanowił zrobić mu tatuaż na twarzy w kształcie
swojego buta.
~~*~~
W między czasie
dziewczyny zaczęły błąkać się po operze nie wiedząc w którą stronę iść.
— Czemu nie
pozwoliłaś mi im powiedzieć? — Zapytała oburzona Yuki zachowaniem starszej
siostry.
— Bo to nie ich
sprawa kim jesteśmy! Jak byś zapomniała uciekamy, a oni mogą dla nich pracować
albo co gorsza… Coś wiedzieć, więc lepiej się nie wychylać — odpowiedziała jej
Raimei chłodnym tonem.
— W ogóle
dlaczego przed nimi uciekamy? Czy coś nam to da? Nic kompletnie! — Powiedziała
zrozpaczona Inaba.
— Da i to dużo! Jak
znajdziemy miejsce, gdzie będziemy mieć pewność że ich nie ma to zostaniemy na
dłużej i może się z kimś zaprzyjaźnimy, ale tutaj to nie możliwe. Tokio to za
duże miasto na pewno ktoś z nich się tu kreci — Powiedziała Osaka starając się
pocieszyć młodszą siostrę, ale mało co to dało.
— Nie chce już uciekać! Mam już tego dość! Ciągle
tylko z miejsca na miejsce! Ja bym chciała zostać tu na stałe! — Powiedziała Yuki
prawie płacząc. Po chwili poczuła jakiś worek na głowie i nawet nie zdążyła się
odezwać.
— Błagam nie
płacz pójdę kupić ci kakigori — Powiedziała zdesperowana Raimei, która
szykowała się do oddalenia, gdy zdała sobie sprawę ze zapadła jakaś dziwna
cisza. Zazwyczaj Inaba nie jest tak cicha, odwróciła się i zobaczyła że jej
młodsza siostra zniknęła.
—
YUUUUUUKIIIIIII WRACAJ KURWA! — Krzyknęła wkurzona na całą ludzkość. Pewnie poszła
w stronę tamtej dzikiej zgrai. Gdziekolwiek ona była.
Ruszyła biegiem
w poszukiwaniu młodszego Servampa Chciwości.
Po dziesięciu minutach, które Osace wydawały się wiecznością. Udało się jej wrócić
tam skąd wyszła czyli Hali koncertowej Opery Tokijskiej. Nie za bardzo miała
orientacje w terenie tak samo jak blondynka. Zauważyła, że tamta grupa znów się
biła.
— PRZESTAĆ, ALE
JUŻ — Krzyknęła głosem pełnym furii szukając spojrzeniem po ziemi siostry.
Zabije ją, jak ją znajdzie to po prostu powiesi.
Lawless i Licht
zatrzymali się w powietrzu, spojrzeli na nią, potem na siebie nie wiedząc co
się znów dzieje. Obok Osaki w kącie schował się Lilac, czyli jedna z podklasy Tsubakiego,
który przeżył masakrę.
— GDZIE DO
CHOLERY JEST MOJA SIOSTRA?! — Wrzasnęła.
— Siostra? Aaaa
ta blondynka obok? — Zapytał Lawless
— Tak dokładnie
ta — Odpowiedziała zdesperowana, więc jednak jej nie widzieli.
— O nie… Musieli
się pomylić — Powiedział pod nosem wampir z kąta.
— Kto się
pomylił? I o co tu kurwa chodzi!? — Zapytała Osaka łapiąc zdezorientowanego wampira
za koszulkę.
— Ej, ej zostaw
go! No co on ci zrobił?! — Wrzasnął Mahiru. No pięknie. Pierw pan i jego
Servamp bijący się na scenie, a teraz wampirzyca choleryk. Cudownie!
— Ktoś z jego
świty porwał mi siostrę… A ty się mnie
pytasz co on mi zrobił?! A teraz młody mów co wiesz — Zacisnęła mocniej rękę na
jego koszuli.
— Dobra laska na
spokojnie co się stało — Blondyn zachichotał w powietrzu uważając, że to
całkiem zabawna sytuacja.
— Jeszcze raz
wyskoczysz z tym tekstem, a utłukę jak psa! — Krzyknęła już totalnie wyprowadzona
z równowagi po czym się odwróciła do przestraszonego chłopca — GDZIE JEST KURWA
MOJA SIOSTRA ?
— Mówię że mogli
się pomylić mieli porwać jego! — Powiedział płacząc i pokazując palcem na
Servampa Chciwości.
— Ha mnie? A
niby za co? — Zapytał zdezorientowany Blondyn.
— Za tą masakrę która tu
spowodowałeś…. — Wychlipał.
Wszyscy
spojrzeli się na Lawlessa z miną niczym ława oskarżycieli.
— Możecie się
tak na mnie nie gapić?
— Będziemy i ty
pomożesz mi odbić siostrę — powiedziała
Osaka wymierzając oskarżycielsko palec w blondyna — a ty powiesz mi gdzie to
ten porywacz się znajduje.
— Czy ty jesteś
normalna? Chcesz sama na Tsubakiego iść? — Warknął Mahiru.
— Nie sama, a z
nimi. Miło, że się martwisz. A właściwie kto to ten Tsubaki? — Zapytała
zaciekawiona niebiesko włosa puszczając chłopaka na ziemię.
— Tsubaki też
jest Servampem! Ósmym i najmłodszym z rodzeństwa.
— Aha to
rozumiem jest was więcej dobra. Ale to nie tłumaczy tego że porwali nie tego
Servampa! Jak można pomylić faceta z kobietą na litość boską!
— My.. my z Kuro
też pomożemy!
— Ale ty jesteś
upierdliwy Mahiru…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz