wtorek, 6 września 2016

Rozdział 1 Jak wygląda porwanie?





Był deszczowy sobotni wieczór, a przez ulice powolnym krokiem szły dwie postacie. Raimei Osaka z wyglądu osiemnastoletnia dziewczyna o niebieskich włosach, czarnej bluzce i niebieskiej kurtce z kapturem, spodniach i długich butach szła podgryzając suwak od kurtki wyraźnie zamyślona. Obok niej szła niska blondynka z czarnym końcówkami przy czym z jedną dużą na grzywce ubrana w bluzę koloru pomarańczowego, czarny szalik, rurki i długie glany koloru czarnego... W Japonii pojawiły się zaledwie kilka godzin wcześniej, bo były ciekawe tego kraju jak i Tokio, więc postanowiły pozwiedzać i tutaj nikt nie będzie ich ganiał. Bo co by robiło C3 w tym miejscu. Przyjechały tu także na koncert wybitnego pianisty Lichta Jekylland Todoroki, gdyż Yuki Inaba, bo tak miała na imię blondynka lubiła grę na pianinie choć bardziej preferowała skrzypce. Osaka nie była zbytnio tym zainteresowana, ale postanowiła pójść z siostrą na ten koncert, bo różni ludzie się kręcą. Wychodziły wieczorami ponieważ podczas dnia miały „ futerkowy problem” — zamieniały się w zwierzęta. Ot tak smutne życie Servampa. Młodsza z sióstr nie mogła się tak doczekać koncertu ze szybkim krokiem szła w kierunku Opery Tokijskiej …
— Czy ty musisz tak pędzić? — Starsza z dziewcząt mruczała podirytowana.
— Jak się nie pośpieszymy to nie zdążymy! — Blondynka nic nie robiła sobie z jęków drugiej dziewczyny i patrzyła co jakiś czas na zegarek — zobacz, która godzina!
— Zostało pięć minut?! Jakim cudem?!
                — Zastanówmy się.. czyja to wina?
                — Dobra… już, już — Raimei zakłopotana podrapała się po głowie — jak pobiegniemy to może zdążymy!
                — Lepiej by tak było… dla twojego życia…
~~*~~
W miedzy czasie w Operze Tokijskiej 
Cała widownia  była wypełniona podklasa ósmego z Servampów o czym Lawless się domyślił zaś jego Pan nie był świadomy tego co się dzieje wokół niego, bo był zbyt skupiony na grze. Za nim się obejrzał było już po wszystkim. A zadowolony wampir zasiadł na scenie i rozmawiał z dwójką przybyłych w ostatniej chwili osób. Byli to Shirota Mahiru  i jego wampir — Servamp Lenistwa Kuro czyli Sleepy Ash. Blondyn nie był przyjaźnie nastawiony  do braciszka tak samo jak do jego Eve który z minuty na minutę był coraz bardziej zdezorientowany zaistniała sytuacją. To było takie zabawne, gdy dzieciak gubił się coraz bardziej w jego historii, a on mógł się rozkoszować drażniąc brata dalej. Kiedy sytuacja zaczynała się wymykać spod kontroli drzwi ponownie się uchyliły i ku zdziwieniu pozostałych do hali weszły dwie dziewczyny z biletami w rękach i mapkami Tokio. Nie umknęło uwadze kobiet, że coś tu jest nie tak oraz ich zdziwione miny również dały o sobie znać. Zobaczyły martwe ciała, a  potem dosłownie wyparowały w powietrze.
— No co? Chcąc być łagodnym, okrutnym być muszę — Powiedział z uśmiechem obserwując dwie przyciemnione postacie.
— Yuki co to za pajac? — Osaka pierwsza wyszła z cienia przyglądając się wampirowi, którego mimika twarzy od razu się zmieniła.
                — Nie wiem ale jak widzę zna Williama Shakespieara! — Blondynka klasnęła zadowolona w dłonie także pojawiając się w bardziej oświetlonej części.
Po czym zapadła niezręczna cisza. Blond włosy wampir z prędkością światła pojawił się tuż przed nosem Inaby.
— Ymmmm czy mi się wydaję czy patrzę w lustro! Dlaczego widzę damską wersję siebie — Zapytał zdziwiony Lawless przyglądając się czerwonej Inabie. Chłopak zdecydowanie za szybko pojawił się przed jej twarzą. Po czym było słychać głośne bang i wszyscy ze zdziwieniem patrzyli na wbitego w ziemię wampira.
— Jeszcze raz tak zrobisz, a miotła poszczuje! — Powiedziała z przekąsem niebieskowłosa.
— Raimei nie tak ostro siostro! — Zaśmiała się Inaba .
— Na rymy ci się zebrało…
— Widzę że nie tylko ja nie lubię tego głupiego szczura — Stwierdził Licht.
—  Nienawiść od pierwszego wejrzenia, a raczej usłyszenia — Dodała Raimei.
— Wiesz Raimei nie lubi Szekspira — Powiedziała Yuki do czarnowłosego.
Mahiru przyglądał się dziewczynom po czym jego wzrok wrócił na Servampa. Kuro jakby nigdy nic olał całe przedstawienie grając na konsoli. Ten leniwy dupek..
— To….  To sporo wyjaśnia, ale kim jesteście? I czemu ty wyglądasz jak Kuro, a ty jak Lawless!? — Zapytał zszokowany brązowowłosy. Czyżby tej rodziny było więcej? Co gorsza może oni mają jeszcze kuzynów!?
— Jestem Raimei Osaka, miło mi — Powiedziała kładąc rękę na biodrze i patrząc na wbitego w ziemię blondyna z furia w oczach — Servamp Lenistwa.
— A ja Yuki Inaba! Servamp Chciwości! Przyszłam na koncert wybitnego pianisty, a wy kurwa co? Otwieracie  sklep mięsny?! — Warknęła wkurzona Inaba.
— To co? Skoro nie ma koncertu to idziemy do domu? — Klasnęła w dłonie z nadzieją na odpowiedź twierdzącą.
— A czy ktoś ci kazał ze mną iść?
— Sumienie Yuki, sumienie — Powiedziała spuszczając głowę w dół.
Po chwili Lawless zaczął podnosić się z ziemi.
— Ty nie masz sumienia kobieto! — Krzyknął zirytowany.
Po czym kolejny huk rozniósł się echem po Sali koncertowej.
— Yuki…. Słyszałaś coś? — Zapytała zirytowana Raimei trzymając jedną nogę na blondynie zupełnie jak by zgniotła robaka.
— Ymmm Rai mogła byś już go puścić, a co zwłaszcza nie bić? — Zapytała próbując uspokoić siostrę.
Po jakiś dwudziestu minutach sprzeczania się między siostrami żeńskiej chciwości udało się uspokoić swoją nieokiełznaną starszą siostrę.
— Dobra, więc o co chodzi z tymi Servampami? Przecież  Lawless jest chciwością, a Kuro Lenistwem — Powiedział coraz bardziej zdezorientowany Shirota.
— Dokładnie, ale mnie w sumie nie przeszkadza fakt ze ten  szczur dostał od ciebie wciry — Powiedział Licht do Osaki. Chyba polubi te niebieskowłosą wampirzycę.
— Oi, oi aniołeczku ty bez serca! A więc słuchamy — Powiedział zirytowany blondyn dalej próbując doprowadzić się do ładu po leżeniu na ziemi.
 — No więc …. — Yuki już chciała zacząć opowieść, ale Raimei szturchnęła ją w ramie z niemym ostrzeżeniem by nic nie mówiła. Ona czasami jest jak wampirze ZOMO..
— Jak  Yuki mówiła przedtem przyszłyśmy na koncert, ale skoro się skończył otwarciem sklepu mięsnego z wampirów  to nic nas tu nie trzyma — Powiedziała Osaka jednym tchem biorąc swoją siostrę za kołnierz i ciągnąc w stronę wyjścia z hali. Inaba machając im na pożegnanie krzyknęła tylko „do zobaczenia!”  przy czym Raimei odwróciła się i spojrzała na Kuro, który grał dalej na konsoli. Czując na sobie kogoś wampirzycy chłopak odpowiedział jej spojrzeniem i miną mówiąca „co?” po czym niebieskowłosa zrobiła się czerwona jak piwonia i tyle je było widać.
— A co to kurwa było? — Zapytał reszty jeszcze obecnych. Jednak nie dane mu było dostać odpowiedź, bo jego Pan postanowił zrobić mu tatuaż na twarzy w kształcie swojego buta.
~~*~~
W między czasie dziewczyny zaczęły błąkać się po operze nie wiedząc w którą stronę iść.
— Czemu nie pozwoliłaś mi im powiedzieć? — Zapytała oburzona Yuki zachowaniem starszej siostry.
— Bo to nie ich sprawa kim jesteśmy! Jak byś zapomniała uciekamy, a oni mogą dla nich pracować albo co gorsza… Coś wiedzieć, więc lepiej się nie wychylać — odpowiedziała jej Raimei chłodnym tonem.
— W ogóle dlaczego przed nimi uciekamy? Czy coś nam to da? Nic kompletnie! — Powiedziała zrozpaczona Inaba.
— Da i to dużo! Jak znajdziemy miejsce, gdzie będziemy mieć pewność że ich nie ma to zostaniemy na dłużej i może się z kimś zaprzyjaźnimy, ale tutaj to nie możliwe. Tokio to za duże miasto na pewno ktoś z nich się tu kreci — Powiedziała Osaka starając się pocieszyć młodszą siostrę, ale mało co to dało.
—  Nie chce już uciekać! Mam już tego dość! Ciągle tylko z miejsca na miejsce! Ja bym chciała zostać tu na stałe! — Powiedziała Yuki prawie płacząc. Po chwili poczuła jakiś worek na głowie i nawet nie zdążyła się odezwać.
— Błagam nie płacz pójdę kupić ci kakigori — Powiedziała zdesperowana Raimei, która szykowała się do oddalenia, gdy zdała sobie sprawę ze zapadła jakaś dziwna cisza. Zazwyczaj Inaba nie jest tak cicha, odwróciła się i zobaczyła że jej młodsza siostra zniknęła.
— YUUUUUUKIIIIIII WRACAJ KURWA! — Krzyknęła wkurzona na całą ludzkość. Pewnie poszła w stronę tamtej dzikiej zgrai. Gdziekolwiek ona była.
Ruszyła biegiem w poszukiwaniu młodszego  Servampa Chciwości. Po dziesięciu minutach, które Osace wydawały się wiecznością. Udało się jej wrócić tam skąd wyszła czyli Hali koncertowej Opery Tokijskiej. Nie za bardzo miała orientacje w terenie tak samo jak blondynka. Zauważyła, że tamta grupa znów się biła.
— PRZESTAĆ, ALE JUŻ — Krzyknęła głosem pełnym furii szukając spojrzeniem po ziemi siostry. Zabije ją, jak ją znajdzie to po prostu powiesi.
Lawless i Licht zatrzymali się w powietrzu, spojrzeli na nią, potem na siebie nie wiedząc co się znów dzieje. Obok Osaki w kącie schował się Lilac, czyli jedna z podklasy Tsubakiego, który przeżył masakrę.
— GDZIE DO CHOLERY JEST MOJA SIOSTRA?! — Wrzasnęła.
— Siostra? Aaaa ta blondynka obok? — Zapytał Lawless
— Tak dokładnie ta — Odpowiedziała zdesperowana, więc jednak jej nie widzieli.
— O nie… Musieli się pomylić — Powiedział pod nosem wampir z kąta.
— Kto się pomylił? I o co tu kurwa chodzi!? — Zapytała Osaka łapiąc zdezorientowanego wampira za koszulkę.
— Ej, ej zostaw go! No co on ci zrobił?! — Wrzasnął Mahiru. No pięknie. Pierw pan i jego Servamp bijący się na scenie, a teraz wampirzyca choleryk. Cudownie!
— Ktoś z jego świty porwał mi  siostrę… A ty się mnie pytasz co on mi zrobił?! A teraz młody mów co wiesz — Zacisnęła mocniej rękę na jego koszuli.
— Dobra laska na spokojnie co się stało — Blondyn zachichotał w powietrzu uważając, że to całkiem zabawna sytuacja.
— Jeszcze raz wyskoczysz z tym tekstem, a utłukę jak psa! — Krzyknęła już totalnie wyprowadzona z równowagi po czym się odwróciła do przestraszonego chłopca — GDZIE JEST KURWA MOJA SIOSTRA ?
— Mówię że mogli się pomylić mieli porwać jego! — Powiedział płacząc i pokazując palcem na Servampa Chciwości.
— Ha mnie? A niby za co? — Zapytał zdezorientowany Blondyn.
                — Za tą masakrę która tu spowodowałeś…. — Wychlipał.
Wszyscy spojrzeli się na Lawlessa z miną niczym ława oskarżycieli.
— Możecie się tak na mnie nie gapić?
— Będziemy i ty pomożesz mi odbić  siostrę — powiedziała Osaka wymierzając oskarżycielsko palec w blondyna — a ty powiesz mi gdzie to ten porywacz się znajduje.
— Czy ty jesteś normalna? Chcesz sama na Tsubakiego iść? — Warknął Mahiru.
— Nie sama, a z nimi. Miło, że się martwisz. A właściwie kto to ten Tsubaki? — Zapytała zaciekawiona niebiesko włosa puszczając chłopaka na ziemię.
— Tsubaki też jest Servampem! Ósmym i najmłodszym z rodzeństwa.
— Aha to rozumiem jest was więcej dobra. Ale to nie tłumaczy tego że porwali nie tego Servampa! Jak można pomylić faceta z kobietą na litość boską!
— My.. my z Kuro też pomożemy!

— Ale ty jesteś upierdliwy Mahiru… 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz