sobota, 15 października 2016

Rozdział 4 Lizzy Foster



Między dwójką osób w pomieszczeniu zapadła cisza i blondynka zaczęła przyglądać się swojemu nowemu koledze. Chociaż on nie wyglądał jak młodociany pedofil. Może była zbyt chamska dla takiego zielonowłosego dzieciaka. Ile on mógł mieć.. z piętnaście lat? Tyle to wampir.. równie dobrze może być od niej starszy o tysiąclecia. Sakuya była chyba bardziej rozemocjonowany niż dziecko dostające prezent na gwiazdkę. Więc to prawda… naprawdę istnieje kobieta wyglądająca jak brat wampira Mahiru. Berukia nie chciał go tutaj puścić. Nie ufał mu. Naprawdę ten różowowłosy kretyn myślał, że on wypuści ich jeńca? Ech pewnie dalej traktuje go jak dziecko, a wcale nie jest taki naiwny! Spojrzał kolejny raz na kobietę, która bluzgała sobie w myślach. Tego nauczyła się od swojej starszej siostry. W duszy przeklina ile może, a na twarzy ma uroczy uśmiech. Coś w stylu „ kurwo spłoń” a twarz niczym z reklamy Colgate. Już dawno by stąd spierdoliła, gdyby zacny chłopak nie postanowił sobie tutaj przyjść.
— Długo jesteś w Tokio?
Dziewczyna pokręciła przecząco głową. Przecież mówiła tamtym debilom, że jest tu przejazdem. Czy wszystkie wampiry w tym kraju są niedorozwinięte? Zielonowłosy usiadł obok niej wcale nie przerywając spojrzenia. Wampirzyca zaczęła się rumienić. Nie była przyzwyczajona do spojrzeń chłopców, a ten prawie ją nim zżerał.
— Nie mogę tu zostać.. musze uciekać — Watanuki podniósł zdziwiony brew do góry. Uciekać? No rozumie pewnie chodzi o Tsubakiego. Też by spierdalał, gdzie pieprz rośnie, gdyby ktoś się śmiał z byle gówna.
— Raczej musisz poczekać, aż ktoś po ciebie przyjdzie — Chłopak westchnął opierając się obok niej o ścianę. Wszyscy są już na swoich miejscach tylko on sobie ucina pogawędki z więźniem — skoro nie jesteś z Tokio.. to skąd?
— Ja? — Pomrugała parę razy. On tak na poważnie? Siedzi związana jak szynka na ubicie i jeszcze nie wiadomo, kiedy stąd wylezie. A ten się jej pyta skąd jest? Z KRAINY CZARÓW KURWA MAĆ! Dobra Inaba spokojnie.. Pamiętasz? Zielona łąka. Popierdalające króliczki i szczery uśmiech. Tak szczery, że powinna włożyć sobie kij do buzi by był szerszy — znikąd.. po prostu zwiewam po świecie z siostrą. Znaczy zwiedzam.
— Ach zwiewasz.. ciekawe — Nie lubił kłamców, ale dziewczyna nie wyglądała na to, że ma ochotę podzielić się prawdą. Kłamstwo z niej po prostu wypływało niczym magma. Ale co on ma zrobić? Nagle jej oczy rozbłysły jak u sroki.
— Tak chciałam sobie pozwiedzać miasto — Mruknęła pod nosem. Historia.. zabytki. Wszystko było dosłownie pod jej nosem. Planowała wyciągnąć Osakę wszędzie gdzie się da dopóki dziewczyna na wszystko zgadza. A teraz pewnie, gdy tylko się uwolnią będą wracać do Europy. — można tyle zabytków tutaj spotkać. Stroi i broni. Kiedyś zostanę aktorką!
— A..aktorką? — Zielonowłosy zachichotał pod nosem. Zabawne, wampir mający dziwnie przyziemne marzenia. Szkoda, że on też takich nie ma. Przyjemniej by mu się żyło zamiast oglądania codziennie masakr.
— Literatura jest genialna!
— Widzę, że oni nic ci nie wytłumaczyli?
— Raczej nie nazwałabym ich punktem informacyjnym. Lekarzami też nie skoro rozpoznanie płci jest dla nich problemem..
— Co szukasz w Japonii?
— W zasadzie przyjechałam tu tylko na koncert Lichta Todorokiego — Mina chłopaka zrzedła na te słowa. Czyli jednak znają się z czarnowłosym? — namówiłam na przyjazd moją siostrę, znaczy postawiłam ją przed faktem dokonanym.
Ubawiona pokazała język jakby wspomnienie spowodowała u niej pozytywne odczucia. Tak siostra na pewno po nią przyjdzie i tamci będą błagać o szybką śmierć. Wściekła Osaka to niebezpieczna Osaka. Po czym oczy zalśniły się mocniejszą czerwienią.
— Muzyką też się interesuje, ale osobiście bardziej jej słucham niż gram.
— Chciała bym się kiedyś nauczyć grać na gitarze.. — Pokręciła niezadowolona głową — na pewno by mi szło lepiej gdybyśmy spędziły więcej czasu w jednym miejscu..
— To czemu nie zostaniecie? — Zaczęła mu się podobać rozmowa z tą blondynką. W pewnej mierze przypominała mu Shirotę. Tylko z tamtym nastolatkiem jak rozmawiał zapominał, że jest… no właśnie…
— Nie możemy — Jaki ten chłopak jest ciekawski. Jak nic mógłby pracować w gazecie.
— No tak.. zwiedzacie — Zaśmiał się posyłając dziewczynie ironiczny uśmieszek. Najlepsze kłamstwa są takie, które i tak widać na pierwszy rzut oka. Nawet zaczął się zastanawiać czy ona tak kłamie nieświadomie czy robi to specjalnie by zrozumiał, że to jest kłamstwo? A zresztą jeżdżąc po świecie na pewno spotykają tysiące fajnych rzeczy, a ta by chciała usiąść i napieprzać w gitarę. Czasami kobiety mają dziwne marzenia..
— Nie śmiej się ze mnie dobra? — Sakuya musiał przyznać, że zabawnie wyglądała gdy się złościła. Tak uroczo jej się marszczył nosek. Pokazał jej język i oparł się o ścianę.
— Przypominasz mi Mahiru — Spojrzała w jego stronę. Dobrze usłyszała Mahiru…?
— Mahiru..?
— Tak mój kolega z byłej szkoły — Uśmiechnął się smutno. Chciałby jeszcze chociaż rok spędzić z nimi wszystkimi, a ten leniwy wampir wszystko zepsuł. Miał cichą nadzieję, że jednak nie znają się z dziewczyną inaczej może wpaść w ich pułapkę. A nie miał ochoty robić krzywdy nastolatkowi. Prędzej sam zginie — Mahiru Shirota.
— Aaa o nim mówisz — Także oparła się o ścianę. Trochę nie było jej wygodnie z tymi sznurami, ale co mogła na to poradzić? Miała tylko cichą nadzieję, że jeśli pojawi się Osaka nie będzie tutaj darmowego wyburzania. Powinny założyć firmę wyburzającą „ Wampirzy grzmot — wyburzamy ekspresowo” Tak…. Jeśli zostaną gdzieś na stałe pomyśli nad tym. — widziałam go z gościem co wygląda jak moja siostra.
— Czyli jednak coś was łączy… zaraz wyglądający jak twoja siostra?
— Nic mnie z nimi nie łączy. Widziałam gości pierwszy raz w życiu — No tak.. zawsze patrzą po łebkach. Faceci.. Co oni się tak do nich dosrali — omińmy temat mojej siostry, dobrze?
— Zaraz chcesz powiedzieć, że twoja siostra wygląda jak ….
— Omińmy ten temat! — Burknęła głośniej. Już jej wystarczyło jak się nią zachwycali. Lepiej by na Raimei też łap nie położyli. Jeden problem im wystarczy. — do tego jak weszłam do Sali nawalanka. Po całej Sali walały się ciała tak się skończył koncert. I jak mniemam były to byty tego waszego czarnowłosego śmieszka?
Lubiła czytać kryminały zwłaszcza o Sherlocku Holmesie. Chociaż po tym zaczyna jej głowa pracować o na pełnych obrotach, a teraz jak tylko skończy pogawędkę z tym miłym kolegą daje stąd nogę nawet na Antarktydę.
— Zgadłaś — Uśmiechnął się szeroko przez co twarz Inaby zrobiła się lekko czerwona. Niektórzy faceci mają chyba wrodzony urok osobisty i wystarczy, że się uśmiechnął to od razu wpadasz. — a skoro już weszliśmy na ten grunt to może ci wytłumaczyć co tu robisz?
— Byłabym bardzo rada.
— Jak już wiesz przypominasz Servampa Chciwości — Przypominam? Dziecko ja nim jestem! Może nie do końca tą męską amebą, ale jestem tą silniejszą damską! Jajniki rządzą! — miał być porwany tamten chłopak, ale jak widziałaś Shamrock nie widzi na jedno oko.. Do tego jest tak tępy, że pomylił cię z facetem.
Po czym spojrzał na jej koszulkę, gdzie jak wół było widać, że ma cycki. No cóż może ten dziki pirat myśli, że Lawless stał się transwestytą? Zrozum facetów, a twój mózg wybuchnie.
— Piraci to ogólnie debile..
— Pirat?
— No nie mów, że on ci go nie przypomina..
Zielonowłosy pierw ją obserwował po czym wybuchł głośnym śmiechem. Dziewczyna była naprawdę zabawna i nawet wcześniej na to nie wpadł. Nazywanie go Jackiem Sparrowem będzie dość ciekawą wizją. Wstał szybko z siedzenia zdając sobie sprawę, że odrobinę się zasiedział i plan może już wchodzić w życie za jego plecami.
— Muszę iść — Kolejny raz zobaczyła ten smutny cień uśmiechu na jego twarzy. Może jak stąd zwieje powinna go zabrać ze sobą? Jej siostra na pewno nie będzie miała nic przeciwko. — bardzo miło mi się z tobą rozmawiało może się jeszcze kiedyś spotkamy. Jestem… Sakuya Watanuki.
— Yuki Inaba — Kącik jej ust uniósł się do góry. Oj na pewno się spotkają. W to może być pewien. Czas się szykować do ucieczki. Zielonowłosy pomachał jej jeszcze na odchodne puszczając oczko i wybiegł z pomieszczenia. Servamp opuściła liny i uśmiechnęła się sama do siebie. Skoro przybędą posiłki zawsze może ich trochę nastraszyć. W końcu jest w tym dobra. Wyciągnęła dłoń przed siebie w której uformował się mikrofon i przyłożyła go do ust — PROSZĘ PAŃSTWA! CZAS ZACZĄĆ SHOW!

~~*~~

Kranz stał właśnie przed recepcją rozmawiając z jakąś babą. Raimei niezadowolona stała kawałek dalej z kartą, którą zabrała Misono. Mahiru westchnął niezbyt zadowolony z rozwoju sytuacji. Mieli tam wysłać fioletowowłosego, a tak to on, Kuro i Osaka będą jechać windą. Kiedy tylko chłopak i Servampy weszli do maszyny dziewczyna poprawiła włosy mrucząc do siebie. Na cholerę kazali jej założyć te pieprzoną perukę jak i tak nikt jej nie zna?!
— Raz kozia śmierć — Mruknęła do siebie przez co dwójka chłopców na nią spojrzała. Jak można do siebie samego mówić?
Alicein za to siedział na zewnątrz w razie, gdyby zrobiło się gorąco w budynku. Ta baba grała mu na nerwach, ale z drugiej strony miała rację. Na pewno mają większe szanse niż on z Lily’m.
— Ale wy jesteście upierdliwi — Wampir spojrzał na dziewczynę, która nie wiadomo czy była wkurwiona czy podekscytowana. Chyba, że jedno i drugie.
— Dla ciebie wszystko jest upierdliwe leniwy kocie — Shirota pokręcił niezadowolony głową. Co za leniwe kocisko i tak jak jego Servamp patrzył na jedyną kobietę w ich składzie.
— Dokładnie białowłosy leniu…
— Chociaż jestem uroczy i puszysty.. wszystkie laski na to lecą.
— No co ty nie powiesz? — Odwróciła się w jego stronę i ze złośliwym uśmiechem przysunęła się do niego przejeżdżając palcem wskazującym po jego ustach — tylko czy na pewno wszystkie..?
Wampir zrobił się koloru loga koszulki swojego Eve. A brązowowłosego przeszedł dreszcz nawet zrobiło mu się odrobinę żal Servampa, bo sam w takiej sytuacji pewnie zapadł by się pod ziemię. Niebieskowłosa odsunęła się chichocząc pod nosem i spojrzała na numer piętra.
— Spokojnie znajdę siostrę i się wynosimy — Muszą zniknąć zanim C3 dowie się, że są w tym mieście.
— Ale dlaczego? — Kuro zamienił się w kota siadając na ramieniu swojego Pana także wpatrując w dziewczynę i mógłby przysiąc, że Osaka zadrżała.
— Po prostu sprawiamy więcej problemów niż sądzicie — Uśmiechnęła się krzywo.
Winda zapiszczała powiadamiając swoich pasażerów, że zatrzymała się na czterdziestym piętrze. Raimei uśmiechnęła się pokazując swoje kły. Za to dwójka chłopców wyjrzała za nią nieśmiało.
— Niech zacznie się impreza!

~~*~~

Inaba szła nucąc sobie pod nosem. Jak już wychodziła czuła się dziwnie. Nie piła dawno krwi i strasznie paliło ją w gardle. Powinna poczekać na swoją siostrę, ale słysząc przyjemny dźwięk płynącej w kimś hemoglobiny ruszyła za jej rytmem. Była głodna. Cholernie głodna i nic jej nie zatrzyma. Jeśli ktokolwiek wejdzie jej w drogę po prostu spotka się z tamtym światem. Wyjrzała zza rogu widząc jakiegoś portiera niosącego dokumenty pewnie dla szefa.
— Idealnie — W ciemności kły Yuki zaświeciły się złowieszczo. Po co ma się przemęczać jak jedzenie samo do niej przychodzi?
— Co panienka tutaj robi — Mężczyzna zatrzymał się przyglądając kobiecie — jest pani kimś z nowej służby?
Zdążył zrobić tylko krok i to było ostatnią rzeczą jaką zobaczył. Blondynka pojawiła się za nim wbijając kły w jego szyje. Gr AB całkiem ją lubiła. W sumie w smaku była lekka rdzawa, ale dawała przyjemne uczucie dla przełyku. Ciało opadło z hukiem na ziemię za to Chciwość oblizała resztki ze swoich ust. W pewnej chwili złapała się za głowę zdając sobie sprawę z tego co zrobiła. Wrzasnęła przerażona jak zobaczyła swoje u bazgrane we krwi ubranie. Osaka ją zatłucze, że nad sobą nie panuje to już pewne.
— INABA WYTŁUMACZYSZ MI CO TY ODPIERDALASZ ?! — Poznając głos wampirzyca wyprostowała się jak struna i poczuła jak po jej czole zaczęły spływać krople potu. Spodziewała się swojej siostry, ale nie niej… To już koniec..
Bardzo powoli odwróciła przerażona głowę widząc pierw rude kłaki, które poznałaby nawet w piekle. Wściekłe zielone oczy błyszczały niczym zaplamione ogniem z nad okularów. Jej laboratoryjny strój idealnie opinał się na ciele pokazując tylko same plusy figury jedynie co nie pasowało do tej kobiety to wielki kij bejsbolowy, który ściskała w dłoni.
— No to mam przejebane..
Przed Yuki stała jej wściekła stworzycielka Lizzy Foster we własnej osobie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz